Gdy młody człowiek trafił na studia z diagnozą że ma astmę wyposażony w przepisane leki przez lekarza, od lekarzy słyszał że mimo astmy która jest nie uleczalna to da się z nią żyć. Trzeba tylko mieć pod ręką swój lek.

Już na pierwszym roku okazało się że to nie wszystko. Astma to nic bo nagle dostał diagnozę że pojawiające się plamy na skórze to Łuszczyca. Dopóki plamy można było ukryć pod ubraniem wszystko było ok. Choć koniec z wizytami na basenie bo tam trzeba się rozebrać. Zaczęły się wizyty u specjalistów, pierwszy przepisuje maść sterydową, drugi przepisuje maść sterydową ,trzeci przepisuje maść sterydową, czwarty maść sterydowa.

Do profesora dermatologii jedzie z synem matka która też jest lekarzem .

I o zgrozo diagnoza profesora z tym da się żyć, choroba choć nie uleczalna ale można maściami złagodzić objawy. Chcę zaznaczyć że, młody człowiek jest na pierwszym roku studiów między innymi młodymi rówieśnikami i ma się pogodzić że ma wyglądać jak potworek. Pomyłka na razie jak Hary Poterr łuska pod okiem piorun z łuski na czole, o krwawiącej już ranie na nodze nie wspomnę. Sam miałem przyjemność spotkać na swojej drodze życia takiego profesora w innej dziedzinie ale o tym innym razem.  Żona wróciła zapłakana do domu widząc syna z tą chorbą na studiach wśród młodych roześmianych rówieśników.

Wszystko co cię nie zabije to cię wzmocni

Od tego czasu wszystko w naszym życiu się zmieniło albo skromniej bardzo dużo się zmieniło i wpłynęło na całą naszą najbliższą rodzinę. Zabraliśmy się do pracy aby znaleźć jakiś sposób aby młody człowiek nie został z tą chorą diagnozą sam. Żona wertowała książki i internet, ja głównie internet . Sprawdzaliśmy wszystko co już ktoś kiedykolwiek wymyślił aby pomóc sobie w Łuszczycy. Żona że jest fascynatką zielarstwa  znalazła zioło które rośnie u nas w lesie a które kiedyś stosowano na łuszczycę . W ciągu jednego dnia syn kompał się w przygotowanym odwarze z zioła – nie wierząc że to coś mu pomoże. W najbliższy weekend zabraliśmy go do Solca Zdroju na basen siarkowy (żona doczytała się że może to pomóc).Tam nocując na kwaterze prywatnej uzyskaliśmy informacje że są maści polskiego profesora oparte na tych wodach siarkowych do leczenia zmian skórnych .Po przyjeżdzie do domu zamówiliśmy komplet kuracji tymi maściami. Żona wprowadziła dietę u syna tak aby ograniczyć wszystko to co może go potencjalnie uczulać. I to wszystko działo się w ciągu 2 tygodni przed świetami Bożego Narodzenia . Stosując  dietę ,maści siarkowe i kąpiele okazało się że syn po 2 tygodniach może wrócić na studia nadal chory ale już bez łuski pod okiem i na czole . Zmiany zostały pod włosami ale tego na szczęście nie było widać . Zaczęliśmy wierzyć że możemy coś zmienić syn z dnia na dzień czuł się coraz lepiej – nadal nie wierząc że może się wyleczyć . Ja wróciłem z senatorium z przepisem na maść z naszych gołych ślimaków na poprawę zmian skórnych . Okazało się żę znosi świąd zmian skórnych u chorego na łuszczycę i uelastycznia skórę . Nasza rodzinna Wiedżma czyli ta która ma wiedzę, doczytała i wprowadziła do zwyczaju kurację oczyszczania olejem wątroby czyli naszej fabryki oczyszczania naszego organizmu. Używamy do tego celu różnego oleju ale dobrej jakości czyli tłoczonego na zimno. Okazuje się że każdy woli inny olej, ja olej słonecznikowy i olej z ostropestu , żona olej konopny lub olej lniany syn tak jak mama .Czasami stosujemy olej z Wiesiołka. Do przyjemności to nie należy jak to sprzątanie, po prostu trzeba to zrobić. Nasza Wiedżma zdobywała coraz więcej wiedzy jak leczyć syna, po wypróbowaniu różnych cudownych specyfików wyszło na to że głównie trzeba polegać na jej wiedzy. Syn dostał do zażywania jakieś minerały typu Cynk itp. + witaminy.Nasz syn zaczął uprawiać sport narazie rekreacyjnie.

Zaczęły się pozytywne zmiany w naszym życiu.

Ciąg dalszy nastąpi.