Mijały lata, od zachorowania minęło już 10lat . Syn w końcu uwierzył że może się wyleczyć.

O zdiagnozowanej w dzieciństwie Astmie (podobno też nie uleczalnej) już zapomina, biega ze znajomymi po kilka lub kilkadziesiąt kilometrów. Jeżdzi na rowerze , pływa bez skrepowania na basenie. Wszystko to bez leków na Astmę czy Łuszczycę.

Wie ze musi uważać co je, wie że musi raz na jakiś czas oczyszczać wątrobę. Zażywa sobie Cynk, Jod przygotowany przez Mamę, Cytrynian Magnezu,Witaminę B komplex, Witaminę C. Gdy przesadzi i zje coś czego nie strawi dobrze , pojawia się jakaś mała plamka ale potem znika .Musi dbać aby zakwaszać żołądek, czyli łyzeczka czegoś gorzkiego lub kwaśnego przed jedzeniem.

Teraz zdobyte doświadczenie  może przekazać innym a chorych wśród znajomych nie brakuje. Wiekszość z nich jednak nie wierzy że może być zdrowa, ze może żyć bez leków, przyjmując jedynie jakieś witaminy i minerały. Niestety czasami jest to konieczne bo dzisiejsze jedzenie jest ubogie w minerały i witaminy, a nie jednokrotnie zatrute.

Ciąg dalszy nasąpi.